Przed Sądem Rejonowym w Jarocinie rozpoczął się proces Jarosława G., byłego proboszcza parafii pw. św. Stanisława Biskupa Męczennika w Żerkowie. Duchowny został oskarżony przez Prokuraturę Rejonową w Jarocinie o psychiczne znęcanie się nad 31-letnim wikariuszem, księdzem Robertem O. Według śledczych ta przemoc miała doprowadzić młodego kapłana do samobójstwa. Nic więc dziwnego, że na pierwszej rozprawie pojawiły się ogólnopolskie media.
1 czerwca 2024 roku rano proboszcz znalazł ciało wikariusza w budynku parafialnym. W toku śledztwa zabezpieczono listy pozostawione przez księdza Roberta, przesłuchano świadków – także parafian – oraz uzyskano opinię biegłego psychologa. Na tej podstawie prokuratura uznała, że mogło dojść do przestępstwa z art. 207 §1 i 3 Kodeksu Karnego, czyli znęcania się nad osobą pozostającą w stosunku zależności, którego następstwem było targnięcie się na życie.
- Jarosława G. oskarżam o to, że w okresie od końca 2021 roku do 1 czerwca 2024 roku, pełniąc funkcję proboszcza parafii św. Stanisława Biskupa w Żerkowie (na terenie – przyp. red.) województwa wielkopolskiego, w miejscu wspólnego zamieszkania przy ul. Kościelnej 10 w Żerkowie, jak również w innych miejscach posługi kapłańskiej, znęcał się psychicznie nad podległym mu i pozostającym w stałym stosunku zależności od niego wikarym, księdzem Robertem O. w ten sposób, że publicznie upokarzał go, dezawuował, dyskredytował, wykluczał z czynności liturgicznych, w następstwie czego Robert O. w dniu 1 czerwca 2024 roku w Żerkowie, przy ul. Kościelnej 10, skutecznie targnął się na własne życie, oddając strzał w głowę z broni czarnoprochowej i tym samym wypełnił znamiona czynu z art. 207 § 1 i 3 Kodeksu Karnego – mówił prokurator Jakub Łuczak z Prokuratury Rejonowej w Jarocinie przedstawiając akt oskarżenia.
Za czyn z art. 207 §1 grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia, a za §3 grozi od 2 do 15 lat więzienia.
Po rozprawie prokurator jeszcze szerzej uzasadniał stanowisko oskarżenia.
- Wszystkie fakty, które zebraliśmy w tej sprawie pozwoliły na postawienie panu oskarżonemu zarzutów i skierowaniu aktu oskarżenia do sądu. W naszej ocenie jest to poparte wiarygodnymi, rzetelnymi dowodami, natomiast naturalnie sąd oceni to po przeprowadzeniu rozprawy w sposób bezpośredni. Ja nie miałem wątpliwości. Jednym z elementów dowodów w tej sprawie jest opinia pani psycholog. Sąd jest od oceny tego, czy zachowany był warunek sine qua non targnięcia się na życie w związku z zachowaniami księdza. (…) Rodzina nie eksponuje chęci zemsty. Pragną sprawiedliwości i pewnie oddania tego, co cesarzowi cesarskie – mówił prokurator Jakub Łuczak z Prokuratury Rejonowej w Jarocinie.
Odnosząc się do pojawiających się w przestrzeni publicznej sugestii, że początkowo sprawa mogła zostać umorzona, wyjaśnił:
- Przeanalizowaliśmy materiał osobowy, który pozwolił nam na przypuszczenie, że mogło dość do popełnienia przestępstwa, w związku z czym podjęliśmy dalsze czynności.
Rozprawie przewodniczył sędzia Tomasz Janiec. Na ławie dla pokrzywdzonych zasiedli rodzice księdza Roberta. Matka wikariusza przez cały czas trzymała w dłoniach czarno-białe zdjęcie syna. Rodzina nie zabierała głosu, podobnie jak sam oskarżony, który po zakończeniu posiedzenia szybko opuścił budynek sądu i nie rozmawiał z dziennikarzami.
– Zarzut zrozumiałem. Nie przyznaję się. Nie chcę składać wyjaśnień – oświadczył jedynie w trakcie rozprawy.
Sąd odczytał jego wcześniejsze zeznania i wyznaczył następny termin posiedzenia.
Adwokat Przemysław Gulcz, pełnomocnik oskarżonego, przekonuje, że materia sprawy jest wyjątkowo skomplikowana, a emocje – zarówno te w sądzie, jak i w lokalnej społeczności – ogromne.
– Obrona będzie się opierała na tym, że w tej sprawie oczywista jest tyko tragedia – śmierć młodego człowieka i oczywista jest tragedia jego rodziców. Nic innego w tej sprawie nie jest oczywiste. Wszystko inne będzie podlegało weryfikacji sądu – mówił po rozprawie.
Podkreślił też, że opinia psycholog, na której opiera się prokuratura, została przez obronę całkowicie zakwestionowana.
- Wydaje się, że pani biegła w opinii wydaje wyrok, czyli przekracza granice tego, co biegły może zrobić – mówił adwokat Przemysław Gulcz.
Zwrócił uwagę na silne podziały w Żerkowie – jedni mieszkańcy obwiniają proboszcza, inni boją się zabierać głos w obawie przed reakcją otoczenia.
– Niestety zaczynamy żyć w atmosferze zbliżonej do atmosfery linczu i ludzie boją się mówić pod nazwiskiem. Ja jeszcze wczoraj dostawałem SMS-y, niestety anonimowe i nie mogę ich wykorzystać, bo ludzie boją się mówić pod nazwiskiem. Stało się do pewnego stopnia modne być przeciwko oskarżonemu – oceniał Gulcz, informując jednocześnie, że wiele osób broniących duchownego nie chce wystąpić jawnie.
Mecenas wezwał świadków, by zgłaszali się do obrony wyłącznie pod nazwiskiem, bo anonimowe wiadomości nie mogą stanowić materiału procesowego.
- Jeśli ktoś z państwa coś wie i chce pokazać sądowi to tak jak oskarżenie nie może być anonimowe, tak i obrona nie może być anonimowa. Bardzo proszę napiszcie do mnie pod nazwiskiem albo zadzwońcie do mnie, bo nie będę korzystał z tego, co pisaliście do mnie jeszcze wczoraj, bo nie mogę, a być może będą to ważkie okoliczności – apelował adwokat Przemysław Gulcz.
Oświadczył także, że rezygnacja oskarżonego ze składania wyjaśnień była decyzją przemyślaną.
– Wystarczy materiału, który zostanie pokazany sądowi z innych źródeł. Naprawdę. Zostanie to pokazane bardzo szeroko – zapewnił.
Sprawa odbiła się szerokim echem, bo dotyka tematu tabu – relacji w środowisku duchownych i odpowiedzialności przełożonych wobec młodszych księży. Rozprawa przyciągnęła media z całego kraju, a w samej społeczności żerkowskiej widać wyraźny podział.
Kolejną rozprawę wyznaczono na 19 stycznia 2026 roku. Jeśli sąd uzna Jarosława G. za winnego, były żerkowski proboszcz może trafić do więzienia nawet na 15 lat.
[FOTORELACJANOWA]2602[/FOTORELACJANOWA]
[ALERT]1763386945012[/ALERT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ejarocin.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas lub użyj przycisku Zgłoś komentarz