Ostatnie wydarzenia na osiedlu 1000-lecia w Jarocinie pokazały, że iskra wystarczy, by wzniecić burzę. W centrum zamieszania – rodzina z Kolumbii. Oskarżenia, że podczas głośnej imprezy grożono nożem, szybko obiegły osiedle, podgrzewając atmosferę. Po kilku dniach okazało się, że historia ma więcej odcieni niż tylko czerń i biel.
Według relacji mieszkańców, wszystko zaczęło się w sobotnią noc. W mieszkaniu kolumbijskiej rodziny przy ul. Waryńskiego odbywało się spotkanie towarzyskie, w którym uczestniczyło – jak twierdzili świadkowie – od 10 do 15 osób. Zgromadzeni bawili się głośno, co miało przeszkadzać sąsiadom.
Jeden z mieszkańców postanowił zareagować. Wyszedł przed blok, by zwrócić uwagę na zakłócanie ciszy nocnej. Wtedy – według jego relacji – jeden z uczestników imprezy miał „pokazać nóż”.
Jeszcze tego samego wieczoru na miejsce wezwano policję, jednak zanim patrol dotarł, goście się rozeszli. W międzyczasie zebrała się grupa okolicznych mieszkańców. W niektórych relacjach pojawia się informacja, że jedna z osób miała przy sobie kij bejsbolowy.
Dzień później pojawiły się kolejne niepokojące doniesienia. Przed blokiem miało dojść do incydentu z udziałem córki Kolumbijki.
- Jej córka siedziała na ławce przed blokiem. Wtedy mieli podejść do niej czterej mężczyźni, w tym jeden w koszulce z napisem „Polska”. Mieli agresywnie zwracać się do córki, ubliżać i opluć – ujawnia Robert Kaźmierczak, sekretarz gminy Jarocin w mediach społecznościowych.
Świadkowie potwierdzili przebieg zdarzenia i wskazali osoby, które w nim uczestniczyły. Kobieta próbowała zgłosić incydent na policji, jednak jej relacja nie została przyjęta.
Obawy i plotki narastały, aż w końcu w środę zorganizowano otwarte zebranie na osiedlu, w Szkole Podstawowej nr 5 w Jarocinie. W spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele gminy, spółdzielni mieszkaniowej, Jarocińskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego oraz policji.
- Ponad dwadzieścia osób w sali. Dwóch policjantów, przedstawiciele spółdzielni, JTBS i gminy. W pierwszej ławce dwie Kolumbijki — mama i córka. Mama przeczytała ogłoszenie i zapytała sąsiadkę, czy może przyjść. Sąsiadka skontaktowała się z przewodniczącym osiedla, Szymonem Marcinkiem, który od razu poprosił o tłumacza. Zgodziła się przyjść Ewelina Poniedziałek - Robert Kaźmierczak relacjonuje w mediach społecznościowych.
Na początku niektórzy mieszkańcy pytali wprost, „po co to zebranie” i czy naprawdę istnieje zagrożenie dla bezpieczeństwa.
W czasie rozmowy wyszło na jaw, że świadek rzekomej groźby nożem… nie jest już pewien, co dokładnie widział.
- Jeden z Kolumbijczyków miał wygrażać nożem, a może nie nożem, tylko czymś, co kształtem przypominało nóż. Świadek, który wtedy poczuł się zagrożony, wczoraj nie był już pewien, co Kolumbijczyk trzymał w dłoni. Wezwał kolegę. Później razem zawiadomili policję. Kiedy przyjechał patrol, Kolumbijczycy już się rozeszli. Obecni na zebraniu policjanci wątpili, czy w ogóle zdarzenie zostało odnotowane – podaje sekretarz gminy Jarocin.
Matka rodziny zabrała głos, stanowczo zaprzeczając, by ktokolwiek groził nożem. Wyjaśniła, że sobotnie spotkanie miało charakter rodzinny, związany z ważnym wydarzeniem, i przeciągnęło się do godziny 22:30:
- Przeprosiła, jeśli została zakłócona cisza nocna – relacjonuje Robert Kaźmierczak.
Kolumbijka opowiedziała również o napaści na swoją córkę, co wywołało poruszenie na sali.
Policjanci przypomnieli, by w sytuacjach budzących niepokój natychmiast zawiadamiać służby, a nie brać sprawy w swoje ręce.
Zebranie, które zaczęło się od wzajemnych pretensji, zakończyło się gestami pojednania. Dwóch mężczyzn przeprosiło Kolumbijki — jeden z nich zapewnił o wsparciu „w razie potrzeby”.
- W jednym przypadku były to bardzo szczere przeprosiny i deklaracja wsparcia. W drugim – mam nadzieję, że również. Ta sytuacja powinna skłonić do refleksji i powstrzymania się od nakręcania podobnych akcji na osiedlu czy w internecie – podsumował Robert Kaźmierczak.
Młody przewodniczący osiedla, Szymon Marcinek, zamieścił w sieci krótkie przesłanie:
- Morał z tej historii taki, że zanim wyciągniemy pochopne wnioski, warto ze sobą spokojnie porozmawiać – wskazał.
Co ciekawe, równolegle z całym zamieszaniem, do Jarocina trafił nowy piłkarz z Kolumbii – 21-letni Juan Camilo Agudelo Posada, który wzmocni drużynę JKS Jarota Jarocin. Klub musiał wystąpić do Kolumbijskiej Federacji Piłki Nożnej o zgodę na transfer.
- Witamy w Jarocinie i życzymy powodzenia w żółto-czerwono-niebieskich barwach! – ogłosili działacze klubu.
Być może dzięki takim wydarzeniom kolumbijskie barwy będą już w Jarocinie kojarzyć się bardziej z boiskiem piłkarskim niż z policyjnymi interwencjami.
foto.: Zarząd Osiedla 1000-Lecia w Jarocinie
[ALERT]1754643167136[/ALERT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz