Między 1992 a 1996 rokiem obudził się na torach, nie pamiętając kim jest. Dzisiaj nazywa się Jan Man, ale nazwisko wraz z datą urodzenia zostały mu nadane przez Sąd Rejonowy w Warszawie. Nie wie, kim jest. Nie wie, czy ma rodzinę. Nikt go nie szuka… On szuka kogokolwiek, a przede wszystkim siebie, od około 30 lat.
Między 1992 a 1996 rokiem stracił pamięć. Nie zna swojej prawdziwej tożsamości. Ujawnił się światu w marcu 2002 roku, prosząc o pomoc w ustaleniu kim jest, skąd pochodzi. Licząc wtedy, że ktoś go szuka … Niestety, pomimo nagłośnień sprawy nie zgłosił się nikt kto by go znał, co jest aż nie wiarygodne
- Mimo upływu lat, wierzymy, że dzięki Waszym udostępnieniom uda się dotrzeć do bliskich mężczyzny. Może ktoś rozpozna w nim znajomego bądź kolegę z pracy z dawnych lat? – pisze SOS Zaginięcia.
Jan Man przez około sześć, osiem lub nawet 10 lat (nie pamięta dokładnie, ile), błąkał się po kraju, pracując na czarno i mieszkając, gdzie popadnie. Dziś, dzięki pomocy mediów i Fundacji ITAKA, ma nową tożsamość zalegalizowaną przez Sąd Rejonowy w Warszawie. W nowych dokumentach podał zmyśloną datę i miejsce urodzenia (żeby było łatwiej zapamiętać okrągłą: 1 stycznia 1960) oraz fikcyjne imiona rodziców. Jego przypadek doczekał się publikacji naukowych. Badano go m.in. w Zakładzie Neuropsychologii Klinicznej Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika.
Więcej o panu Janie dowiadujemy się z artykułu Piotra Schutta zamieszczonego na stronie marhan.pl.
- Janek miał całkowicie skasowaną pamięć epizodyczną. Pamięć operacyjna odpowiedzialna za bieżącą orientację była mniej zaburzona, podobnie jak semantyczna, dzięki której gromadzimy wiedzę. Nie mógł zrozumieć, dlaczego dziwimy się, że nigdy nie słyszał o Hitlerze, a wie do czego służy bankomat i stacja paliw – mówi kierująca zakładem dr hab. n. med. Alina Borkowska. W amnezji tego typu pamięć epizodyczna, nazywana też autobiograficzną, jest zazwyczaj zniesiona do zera. To ona nadaje nam poczucie tożsamości. Wiemy, co nam się ważnego w życiu przydarzyło, bo zapamiętujemy silne emocje i kojarzące się z nimi sytuacje. Wiemy, kim byliśmy i kim jesteśmy. Ludzie pozbawieni tej formy pamięci czują się zagubieni i zalęknieni. - Otrzymaliśmy informację, że Janek mógł być kierowcą. Zrobiliśmy eksperyment i posadziliśmy go za kierownicą autobusu. Nie znał znaczenia takich słów jak widelec czy kubek, a ikarusem jeździł tak, jakby robił to od dziecka - opowiada Michał Czyżewski, psycholog, wiceprezes Fundacji ITAKA. Przeprowadzone w CM UMK badania nie wyjaśniły jednoznacznie przyczyn amnezji Jana Mana. Stwierdzono natomiast obniżony poziom glukozy w mózgu, substancji niezbędnej do inicjowania procesów myślowych. Wyraźne były także zaburzenia w przewodnictwie pomiędzy dwoma ośrodkami mózgu - korą podczołową i ogniskiem zwanym hipocampus. Skąd się wzięły? Tego nie udało się określić – czytamy w artykule.
Pan Jan wziął też udział w programie „Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie”. Bezskutecznie. Nikt go nie rozpoznał. Cisza. Policja sprawdzała kolejne tropy. Nadal nic. Pod koniec grudnia 2003 roku Wojciech Tochman, reporter i jeden z fundatorów ITAKI, napisał tekst „Człowiek, który powstał z torów”. Pan Jan znalazł się na okładce Dużego Formatu, magazynu Gazety Wyborczej. Jego twarz wisiała na przystankach w całej Warszawie. Cisza…
Pan Jan i pomagający mu ludzie nie tracą nadziei. Nadal wszyscy próbują się dowiedzieć, kim tak naprawdę jest. Pan Jan ma swoją stronę na Facebooku.
[FOTORELACJA]1219[/FOTORELACJA]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz