Zamknij

Ważna zmiana w Narodowym Programie Szczepień. Wiemy, czego dotyczy

18:42, 10.05.2021 PAP Aktualizacja: 19:03, 10.05.2021
Skomentuj

Rada Medyczna zmienia sposób szczepień przeciwko koronawirusowi. Druga dawka szczepionki będzie wstrzykiwana po pięciu tygodniach od pierwszego szczepienia. Niezależnie od jakie producenta preparat podano pacjentowi. Zmiana wejdzie w życie za dwa tygodnie. 

 

- Zgodnie z rekomendacją Rady Medycznej podjęliśmy decyzję o skróceniu okresów między dwiema dawkami preparatów Moderny, Pfizera i AstraZeneki do 35 dni, czyli do pięciu tygodni - powiedział w poniedziałek na konferencji prasowej Michał Dworczyk, szef KPRM i pełnomocnik ds, programu szczepień.

Przypomniał, że do tej pory ten okres odpowiednio dla preparatów dwudawkowych Moderny i Pfizer wynosił 42 dni, a dla AstraZeneki - 82 dni. Teraz będzie zmniejszony do pięciu tygodni, czyli do 35 dni. Michał Dworczyk podkreślił też, że ta zmiana wejdzie w życie od 17 maja.

- My musimy wykonując szczepienia myśleć o tym, jakie mamy zagwarantowane dostawy, bo musimy zapewnić każdemu pacjentowi drugą dawkę. Dlatego ta zmiana wchodzi w życie dopiero za tydzień, czyli za siedem dni - zaznaczył.

- Skrócenie czasu pomiędzy podaniem obu dawek pozwoli pacjentom szybciej uzyskać odporność – powiedział w rozmowie z PAP prof. Ernest Kuchar z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, komentując decyzję rządu o skróceniu do 35 dni okresów między dwiema dawkami preparatów Moderny, Pfizer i AstraZeneki.

Prof. Kuchar podkreślił, że wszystkie produkty lecznicze, w tym szczepionki, powinny być podawane zgodnie ze wskazaniami określonymi w charakterystyce produktu leczniczego opracowanej przez producenta. Przypomniał, że gdy szczepionek brakowało, szukano sposobu, by jak największej liczbie osób podać przynajmniej pierwszą dawkę.

- Sam byłem zwolennikiem takiego rozwiązania, ponieważ w tej sytuacji z punktu widzenia zdrowia społeczeństwa bardziej się opłaca podać dwóm osobom po jednej dawce szczepionki, niż w pełni zaszczepić jedną osobę – powiedział.

Przypomniał, że rząd zabezpieczał rezerwy szczepionek, które były przeznaczone na podanie drugiej dawki.

- Uważam, że to było błędem, dlatego, że szczepionka niepodawana nie pomaga nikomu – ocenił.

Dodał, że obecnie sytuacja się zmieniła, ponieważ szczepionek przestaje już brakować, a najważniejsze grupy - czyli pracownicy ochrony zdrowia i osoby starsze – zostały już zaszczepione.

- W tym momencie zniknął powód, dla którego początkowo przedłużono, na podstawie decyzji administracyjnej, czas między oboma dawkami. Teraz, kiedy ten powód zniknął, to wracamy do normalności. Skrócenie czasu pomiędzy obiema dawkami pozwoli pacjentom szybciej uzyskać odporność. Myślę, że ten ruch ma na celu powrót do sytuacji komfortowej, gdy możliwie szybko szczepimy pacjentów dwiema dawkami, bo szczepionek mamy pod dostatkiem - powiedział prof. Kuchar.

Przypomniał, że pierwsza dawka daje tylko częściową odporność, więc pacjent po szczepieniu był nadal narażony na zachorowanie.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%