51-letni mieszkaniec gminy Jarocin trafił do aresztu. Policjanci posadzili go „na dołku” po tym, jak strzelał w lesie w Brzostowie. W jego domu znaleźli całkiem pokaźny arsenał broni. Potrzebni byli pirotechnicy.
Powiedzenie, że jarocińscy policjanci dość wystrzałowo rozpoczęli rok 2020 nie powinno być przesadą. Wczoraj – 1 stycznia – około 16:00 zostali wezwani do lasu w miejscowości Brzostów. Zawiadomił ich myśliwy. Twierdził, że w między drzewami ktoś strzela. Podejrzewał, że to kłusownik.
- Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce wskazane przez myśliwego zastali samochód oraz jego kierowcę. Podczas przeszukania pojazdu ujawniono broń czarnoprochową – informuje asp. Agnieszka Zaworska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Jarocinie.
Mężczyzna został zatrzymany i przewieziony do komendy. W tym czasie policjanci przeszukali posesję w Cielczy. 51-latek ostatnio w niej przebywał. Po tym, co znaleźli potrzebowali pomocy pirotechników.
- W jednorodzinnym budynku mieszkalnym policjanci ujawnili 12 sztuk amunicji do broni myśliwskiej i ponad 20 sztuk amunicji do broni palnej, dwa detektory do wykrywania metalu oraz pociski - informuje asp. Agnieszka Zaworska.
51-letni mieszkaniec gminy Jarocin trafił do aresztu. Policja wyjaśnia sprawę.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz