We wtorek w Sądzie Okręgowym w Kaliszu ruszył proces 20-letniego Bartosza B.- mieszkańca powiatu jarocińskiego - oskarżonego o spowodowanie śmiertelnego wypadku.
- On jechał tak szybko, że kobieta nie miała szansy uciec przed nadjeżdżającym samochodem - zeznał świadek w procesie 20-latka oskarżonego o spowodowanie śmiertelnego wypadku, w którym zginęła o rok starsza dziewczyna.
Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło 16 maja 2022 r. na przejściu dla pieszych na ul. Poznańskiej w Jarocinie.
Gdy 20-letnia kobieta weszła z rowerem na przejście dla pieszych uderzyło w nią rozpędzone BMW, którym kierował Bartosz B. Siła uderzenia była tak duża, że pokrzywdzona przeleciała w powietrzu, wpadła na znak drogowy i upadła na jadący z przeciwnej strony samochód. Zginęła na miejscu.
Prokuratura Rejonowa w Jarocinie postawiła mężczyźnie zarzut spowodowania śmiertelnego wypadku. Zarzucono mu umyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym; okazało się, że na drodze z ograniczeniem prędkości do 50 km na godzinę jechał z prędkością 112 km. W tym czasie - jak powiedział oskarżony w sądzie - jechał zjeść coś w McDonaldzie.
Oskarżony tłumaczył, że nie widział przechodzącej przez pasy kobiety. Miał ją zobaczyć dopiero ok. 15 metrów przed samym przejściem i dopiero wtedy miał wcisnąć hamulec.
Prokurator Katarzyna Brzezińska-Kubiak zapytała, dlaczego nie było śladów hamowania. Mężczyzna odparł, że miał założone nowe klocki hamulcowe i sprawny ABS.
Bartosz B. usłyszał jeszcze dwa prokuratorskie zarzuty dotyczące posiadania i handlu środkami odurzającymi. Aktem oskarżenia objęto też 18-letnią kobietę i 21-letniego mężczyznę, którym także zarzucono posiadanie środków psychotropowych. Ci ostatni nie stawili się we wtorek na sali sądowej.
Oskarżony przyznał się do wszystkich zarzutów. Obecnych w sądzie rodziców zmarłej przeprosił za swoje zachowanie.
Bezpośredni świadek zdarzenia zeznał, że mężczyzna jechał bardzo szybko i nie hamował przed przejściem dla pieszych.
- Kobieta nie miała szansy uciec przed nadjeżdżającym samochodem - powiedział.
Podczas zeznań, dotyczących przebiegu zdarzenia, matka nieżyjącej dziewczyny płakała.
Mężczyzna pozostaje w areszcie. Grozi mu do 8 lat więzienia. Kolejny termin wyznaczono na czwartek.
autorka: Ewa Bąkowska
[ALERT]1677680170989[/ALERT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz