Zamknij

Gmina Kotlin. Zwierzęta przetrzymywane w warunkach zagrażających ich zdrowiu (ZDJĘCIA)

18:29, 18.03.2021 N.P Aktualizacja: 21:07, 21.03.2021
Skomentuj foto.: Małgorzata Markiewicz foto.: Małgorzata Markiewicz

Brak świeżej wody w miskach, odpowiedniego pokarmu, właściwej wyściółki w budach i ogólny bałagan, a nawet chore zwierzę – to wszystko na jednej z posesji w Racendowie zastały inspektorki Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Jarocinie. Historię, która mrozi krew w żyłach, ujawniły w mediach społecznościowych. Najpierw sprawą zajęła się policja.

 

„Dziś niedziela, ale miło nie będzie” – takimi słowami zaczyna się jeden z wpisów na fanpage-u Schroniska dla Zwierząt w Radlinie w mediach społecznościowych. Później jest już tylko gorzej. Opisana historia zaskakuje i przeraża. Dołączone do posta zdjęcia budzą obrzydzenie i współczucie dla zwierząt. „Masakra” i „dramat” to jedne z łagodniejszych komentarzy internatów. Historia, która wywołała tak jednoznaczne oburzenie, miała swój początek prawie dwa tygodnie temu w Racendowie, w gminie Kotlin. A była wynikiem przypadku.

- 6 marca, wracając z innej interwencji, wraz z drugą inspektor, zauważyłyśmy za płotem posesji dwa psy na łańcuchach. Zatrzymałyśmy się i poszłyśmy sprawdzić w jakich warunkach przebywają. Jak się okazało, „warunki” nosiły znamiona rażącego niedbalstwa. Oprócz podstawowego obowiązkowego, stałego dostępu do świeżej wody, odpowiedniego pokarmu, pomieszczenia chroniącego przed złymi warunkami atmosferycznymi, znajdowały się także bez odpowiedniej wyściółki w budach. Wokół panował bałagan. Co więcej, w klatce obok był królik hodowlany bez dostępu do wody, a na jego pokarm składały się suchy chleb i owiędnięte obierki z ziemniaków – relacjonuje Małgorzata Markiewicz, inspektorka Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Jarocinie.

Podczas kontroli obecna była właścicielka zwierząt. Zobowiązała się do poprawy ich warunków bytowych. Otrzymała na to tydzień. O czasie kolejnej kontroli kobieta została uprzedzona. Tydzień później – w dniu zapowiadanej kontroli – inspektorki jarocińskiego TOZ-u znów pojawiły się na posesji w Racendowie.

- Zalecenia pokontrolne zostały wykonane tylko po części lub wcale. Woda znajdowała się w minimalnej ilości, w brudnych miskach i garnkach. Na pokarm składały się ugotowane ziemniaki i makaron z liściem laurowym. Królik nadal nie miał dostępu do wody (została ona uzupełniona przez jedną z inspektorek). Dodatkowo jeden z psów cierpiał na biegunkę. Właścicielka nie wykazała woli rozmowy z nami na temat warunków bytowych swoich zwierząt. Wsiadła do samochodu i odjechała z posesji – informuje Małgorzata Markiewicz.

O sytuacji została poinformowana policja.

- Dostaliśmy zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez właścicielkę zwierząt. Na miejscu był policjant, który wykonał oględziny. W tej chwili prowadzone są czynności w tej sprawie – mówi st. asp. Agnieszka Zaworska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Jarocinie.

O tym, co inspektorki Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Jarocinie zastały na jednej z posesji w Racendowie zawiadomione zostały także inne instytucje. Informacje trafiły do Powiatowego Inspektora Weterynarii w Jarocinie oraz Urzędu Gminy Kotlin.

[ALERT]1616090303072[/ALERT]

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%