Szpital tonie w długach. Główna księgowa: "Ktoś może umrzeć"

W kasie Szpitala Powiatowego w Jarocinie brakuje pieniędzy. I to nie na inwestycje. Na bieżącą działalność. Także na wypłaty pracowników!

Rok 2018 spółka Szpital Powiatowy w Jarocinie zakończyła z 4.555.626,86 zł na minusie. Ogólna strata szpitala wynosi 21.000.000,00 zł. Przy 36.000.000,00 zł kapitału początkowego.  

Tak źle, jak teraz, w lecznicy jeszcze nie było…

- Mamy straszne problemy z bieżącą płynnością. (…) Obawiam się, że właśnie teraz nadchodzi taki moment, że jeżeli nie zaczniemy regulować płatności do firm, to albo komornik zajmie konto tego szpitala, albo po prostu ktoś powie, że nie przywiezie jakiegoś leku do szpitala. (…) A w drastycznym przypadku ktoś po prostu może umrzeć, bo nie dostanie na czas leku. I tym kimś może być każdy z nas czy z naszych rodzin – mówi Romana Hypki, główna księgowa w Szpitalu Powiatowym w Jarocinie.

Lekarze, kadra kierownicza, pielęgniarki, oddziałowe, kierownicy administracyjni w maju wypłatę dostali w dwóch ratach.

Szpital nie wpłacił 290.000,00 zł na Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych. Miał na to czas do końca maja. 145.000,00 zł na uregulowanie tych zaległości na ostatniej sesji przekazały władze powiatu jarocińskiego. To kropla w morzu potrzeb lecznicy…    

Szpital nie zapłacił rachunku za media. Opiewał na 105.000,00 zł. Grozi to wyłączeniem prądu w placówce.

A firny farmaceutyczne upominają się o uregulowanie wystawionych faktur. Główna księgowa Szpitala Powiatowego w Jarocinie przytacza nawet treść maila, jaki otrzymała:

„Działając w imieniu firmy Asklepios informuję, że wobec braku możliwości ustalenia terminu spłaty zobowiązań oraz wobec braku reakcji na wezwania będziemy zmuszeni do skierowania sprawy na drogę postępowania sądowego. Bardzo proszę o kontakt w sprawie polubownego rozwiązania sprawy.”

[ZT]71[/ZT]

- Powiem szczerze, że przestaję odbierać telefony. (…) Nie mogłabym pracować normalnie, bo praca normalna polega na tym, że przerobienie wypłaty 40 pracowników muszę przekazać z jednego banku do drugiego, bo mi nie starczy w tym pierwszym pieniędzy. Potem musze poobcinać jeszcze 100 pracowników, bo mi też nie starczy pieniędzy. Taka rzecz, jak przerobienie wypłaty, która normalnie zajmuje nam godzinę… W poniedziałek zszedł mi i koleżance kasjerce cały dzień na przygotowanie wypłaty. W takich warunkach powoli nie daje się pracować. My mamy bardzo dużo dodatkowych obowiązków w związku z tym, że te płatności mnożymy, dzielimy, przerzucamy. (…) Może to spowodować błędy, bo to się już po prostu wymyka powoli spod kontroli kto, gdzie i komu – mówi Romana Hypki.

Prezes Szpitala Powiatowego wylicza, że w kasie spółki brakuje około 700.000,00 zł na bieżącą płynność.

Jak zamierza załatać tę dziurę budżetową?

- Chcę uzyskać pomoc ze starostwa powiatowego, żeby przeprowadzić restrukturyzację i zwiększyć dochody, przychody szpitala jak również zmniejszyć koszty. Szczególnie w taki sposób, żeby (pieniądze – przyp. red.) były racjonalnie wydawane – mówi Henryk Szymczak.

Władze powiatu przekonują, że pomagają szpitalowi finansowo.

- My pokryliśmy zobowiązania. To nie jest tak, że my ich nie pokrywamy. (...) żeby ta bieżąca działalność się zbilansowała to szukamy oszczędności w powiecie – mówi Lidia Czechak, starosta.

Restrukturyzacja. Zwiększanie dochodu. Zmniejszanie kosztów. To zadania długoterminowe. A pieniędzy w kasie szpitala brakuje dziś...

Teraz trzeba przesłać wynagrodzenie pracownikom. Opłacić zaległe faktury i rachunki. Jak prezes szpitala chce to zrobić?

- Będziemy rozmawiać… Dlatego zostało to przedstawione radnym, że to nie jest sytuacja wesoła – mówi Henryk Szymczak.

Co sądzicie na ten temat?

Macie pomysły, jak jarociński szpital może odbić się od finansowego dna? Podzielcie się nimi w komentarzach!